post ponizej to efekt pierwszej nocy spedzonej samotnie w mieszkanku w Pinguo. ostatkiem sil bateria mojego komputera pozwolila mi na zanotowanie sobie paru zdan. dzis natomiast udalo mi sie podlaczyc do modemu tutejszy stacjonarny komputer, udalo mi sie takze kupic bialo niebieskie cudo, za pomoca ktorego laduje laptopa. tym sposobem przenioslam notatke z mojego komputera na ten i moglam ja opublikowac.
nieco skomplikowana procedura...
musze zebrac mysli i uporzadkowac wrazenia, zeby moc napisac cokolwiek wiecej. do mojego niewyspanego mozgu dociara zbyt wiele bodzcow naraz.
dobranoc.
nieco skomplikowana procedura...
musze zebrac mysli i uporzadkowac wrazenia, zeby moc napisac cokolwiek wiecej. do mojego niewyspanego mozgu dociara zbyt wiele bodzcow naraz.
dobranoc.
[there are nine million bicycles in Beijing...]
3 komentarze:
To ja, Kasia K. :)
Pierwsze dni będą chyba najtrudniejsze, ale jeśli nie oddasz się samotności i nie dasz się pożreć przeciwności (to taki wielki, czerwony potwór, który czyha za lewym ramieniem) to wszystko będzie dobrze! Wierzę, że Ci się uda, Zosiu!
a to wiśnia co tez pytała na cholerę Ci tyle szpilek.
może maila?
to co Ty tam robisz Zocho, że taka niewyspana;>?
Prześlij komentarz